były
jak kamienie
małe duże
okrągłe cierniste
czasem
rzucaliśmy je
tak od niechcenia
bardziej niedbale
niż morze
rodzące bursztyn
czasem
z precyzją układaliśmy
jeden na drugim
byliśmy tacy ostrożni
nie chcieliśmy
wieży babel
byliśmy tacy ostrożni
a przecież mogliśmy
się nimi ukamienować
od słów
których było więcej
niż ziaren na plaży
rozpoczęło się coś
trwalszego piękniejszego
niż diament