Miałam
wtedy
szal
długi
w kolorowe wzory
drgał beztrosko w
odbiciu uśpionej Wisły
nie było
wczoraj
dziś
jutro
było tylko
teraz
dyskretnie umykające
przed każdą próbą
usidlenia
zalewała nas
poświata
rudawego słońca
niemego świadka
tej nierównej walki
nie pamiętam
czy nasze spojrzenia
wtedy się spotkały
może tego chciała
tylko moja wyobraźnia
zastanawiam się czasem
czy spotkamy się jeszcze
aby poszukać sposobu
na zatrzymanie
chwili
skąpanej
w zachodzących
promieniach
teraźniejszości
która już nie wróci