byłam
murem
wysokim ceglanym
trwałam w uścisku
ciężkiego podłoża
i błahego nieba
a ty
byłeś bluszczem
cydrową zielenią
oplatałeś mnie
życiem
prawdziwym
a nie ściśniętym
przypartym do muru
łzawiącym trwaniem
delikatnie zapuszczałeś korzenie
rozwijałeś pędy
ja erodowałam
jednak pozostało
oczywiste
niedopowiedzenie
– skała nie może
stać się rośliną
a roślina skałą
takie są
bolesne prawidła
życia
kompulsywnie skomplikowane
jak
długie palce bluszczu