Mam wrażenie, że gdziekolwiek nie pojadę, trafiam do „serca”, „perły” czy „esencji” Andaluzji lub Hiszpanii… I tak jest też i w tym przypadku.
Antequera nazywana jest bowiem „sercem Andaluzji” i to z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że z geograficznego punktu widzenia faktycznie znajduje się w centrum regionu. Drugi powód jest jednak ważniejszy – Antequera skupia w sobie podobno to, co najlepsze w Andaluzji, choć zapewne mieszkańcy Kordoby, Sevilli, Carmony czy każdego innego miasta dyskutowaliby z tym twierdzeniem (I ja też, bo w końcu mieszkanie w Sevilli zobowiązuje!). Nie oznacza to jednak, że Antequera nie jest warta odwiedzenia. Otóż jest. Coś dla siebie znajdą zainteresowani historią, dobrą kuchnią, a także przyrodnicy… a nawet… romantycy! Oprócz przebogatej historii i świetnie zachowanych zabytków z różnych epok, miasto to wyróżnia się krajobrazem, który zdecydowanie zaskakuje. Antequera położona jest na styku pasm gór Betyckich i rozległej depresji (zwanej Vega de Antequera), a najlepszym miejscem do zobaczenia niesamowitych widoków pełnych form krasowych jest Park Natury El Torcal (Parque Natural El Torcal).
Poza tym… Antequera ma też swoje romantyczne oblicze… Nad miastem góruje bowiem skała zwana Skałą Zakochanych (La Peña de los Enamorados), z którą wiąże się tragiczna legenda. Według niej, młody chrześcijanin, który znalazł się w niewoli i służył u bogatej rodziny muzułmańskiej, zakochał się w córce pana domu. Po wielu potajemnych spotkaniach, para postanowiła uciec, jednak ojciec dziewczyny zauważył jej nieobecność i ruszył w pogoń. Zapędzeni aż na szczyt wysokiej skały, młodzi znaleźli się w pułapce. Nie wyobrażając sobie życia bez siebie, objęci rzucili się w przepaść…
Nie dziwi więc chyba, że Antequera to miejsce wyjątkowe…