Triduum

Tamtego dnia

dwa tysiące lat temu

nad jerozolimskim wzgórzem

 

słońce wykąpało się

w szkarłacie krwi

napoju oprawców

 

zatrzymało swój bieg

dziwiąc się głupocie ludzi

którzy chcieli sądzić Boga

 

a On

zawisł bez słowa skargi

na narzędziu śmierci

 

ręce Matki

na tle spadającej czarnej tarczy

z czułością obejmowały krzyż

 

potem czerwień Ciała

złączyła się z bielą całunu

i szarością granitu

 

jednak nie było dane

upaść słońcu

a ziemi załamać się w nicość

 

bo czyż

można zamknąć oczy

samemu Bogu

 

jasność

świetlane promienie

ogień miłości

 

dwa tysiące lat temu

nad jerozolimskim wzgórzem

dzisiaj i tutaj