Skacząc w pasiastych kaloszach
przez kałużę bezsensu
widzę strzępki myśli tańczące
jak liście
urwały się z mojego umysłu
i teraz wirują w szalonym tańcu
nie mogę ich zatrzymać
każdy przypomina mi
o wszystkim
i o niczym
kiedy przyjdzie deszcz
liście przestaną tańczyć
ucichną
a moje pasiaste kalosze
pogrążą się w otchłani kałuży
ale kiedy wyjdzie słońce
znów zaszeleszczą
obudzą się z czarnego snu
i cichym szeptem
opowiedzą mi
o sensie
skakania
przez
ciemne
kałuże